Marny wybór
Potrzebujemy przede wszystkim przemiany cywilizacyjnej.
Nasi politycy i my sami spieramy się o pierdoły, bo ani umiemy, ani rozumiemy, ani nas stać na stawianie sobie celów ambitnych, życiowo ważnych zawsze, a nie tylko przez cztery lata. W programie której partii przeczytacie: chcemy, aby w ciągu 10 lat przynajmniej dwie polskie uczelnie wyższe znalazły się wśród 100 najlepszych na świecie? Żadnej. Bełkot o roli nauki i edukacji nic nie znaczy bez mierzalnego celu. Która partia zamiast mówić o zwiększeniu nakładów na zdrowie, ble, ble, ble… zapowie – chcemy, aby Polacy byli najzdrowszym narodem świata, w ciągu 20 lat długość życia wydłuży się o x lat, zapadalność na chorobę a, b, c zmaleje o 50%, procent wyleczonych chorób d,e,f wzrośnie o 100%, itd. Żadna. Gdzie przeczytacie, usłyszycie o ambicji, aby w jakiejś dziedzinie gospodarki Polska była światowym liderem, aby tak jak w świecie słowo Niemcy kojarzy się ze słowami mercedes, siemens, bayer, Włochy z markami mody, ale i Ferrari – tak my platforma czy my PiS czy my SLD w ciągu 10 lat pomożemy polskim przedsiębiorcom rozwinąć światową obecność rynkową z korzyścią dla megamarki Polska? Nigdzie. Cele mniejsze lokalne – ale życiowe i poddające się weryfikacji – obiecujemy i wiemy jak to zrobić, aby dojazd do pracy w dużych miastach nie zajmował nikomu więcej niż pół godziny. Ktoś? Nikt.
Polityka mądra w społeczeństwach cywilizowanych komunikuje cele.
W Polsce, nawet jeśli problematyka jest jakimś cudem istotna i trafiona, komunikowane są bardziej środki niż cele. Różnica między komunikatem „zbudujemy 5000 km dróg”, a „zwiększymy nakłady na budowę dróg o 57%” jest zasadnicza. Ten pierwszy można sprawdzić. Ten drugi oznacza tylko, że pieniądze na pewno zostaną wydane, ale czy drogi powstaną nie wiadomo.
Lista celów wartych dyskusji społecznej, a tym samym godnych wpisania do programów politycznych jest krótka i zamknięta. Przykładem mistrzostwa świata w komunikowaniu antycelów jest na przykład (bo nie on jeden przecież) Grzegorz Schetyna, który na szumnie zapowiadanej konferencji prasowej, po konwencji swojej partii (jakieś dwa lata temu), mającej być w przekonaniu jej liderów granatem zaczepnym rzuconym w stronę rządu, ogłosił: po dojściu do władz zlikwidujemy IPN i CBA. Kompetentny ten człowiek żył w tym momencie w przekonaniu, że to są tematy, którymi żyją ludzie. Na obiedzie u znajomych wzdychają – ah, jakby się żyło lepiej, gdyby tylko zlikwidowano IPN i CBA. Poważnie?
Demografia w zapaści. Zdrowie w zapaści. Za chwilę nas nie będzie. Wyścig technologiczny nawet nie podjęty. Edukacja w XIX wieku.
Ale my o takie drobiazgi nie dbamy. Wybory w Polsce wygrywa się podejmując intelektualne, światopoglądowe i organizacyjne wyzwania jak handel w niedziele – zła wiadomość dla katoprawicy – nie niedzielne modły nas uratują, lub związki partnerskie – zła wiadomość dla lewactwa i lgbt – nie od tego końca zaczyna się pościg za czołówką. Kraje najbardziej liberalne i uznające należne Wam jak najbardziej drodzy lewacy i lgbt prawa to te najbogatsze. Bogate, bo najpierw skupione na pracy, potem na reszcie. Bogate nie dzięki temu, że po uhonorowaniu feministek i lgbt naród rzucił się do pracy, bo wcześniej tylko to mu przeszkadzało. Otwartość światopoglądowa i brak zacietrzewienia biorą się z dobrobytu będącego wynikiem pracy (a nie rozdawnictwa) – dopóki do podziału jest pół litra na trzech, zawsze znajdzie się ktoś , kto podsunie zdrowej tkance narodu wyjaśnienie, że wódki mało, bo ją Polakom Żydzi i homoseksualiści wypijają. Trudniej w to uwierzyć, kiedy w barku u każdego stoi butelka koniaku.
Nosimy w sobie pewien idealistyczny analfabetyzm organizacyjny, ekonomiczny, po prostu życiowy, polegający na niezrozumieniu, że ilość zasobów jest zawsze ograniczona.
Oprócz zupełnej pogardy dla spraw cywilizacyjnie naprawdę istotnych, nosimy w sobie pewien idealistyczny analfabetyzm organizacyjny, ekonomiczny, po prostu życiowy, polegający na niezrozumieniu, że ilość zasobów jest zawsze ograniczona. Jeśli nasz czas poświęcamy na marsze smoleńskie, to nie mamy go na co innego, np. na zastanowienie się jak zrobić, aby nasze uniwersytety nie ścigały się z Gabonem. Jeśli nasz gniew kierujemy w stronę Żydów, homoseksualistów, lewaków, prawaków, katoli, feministek … to nie mamy już czasu ani energii, aby się konstruktywnie najpierw oburzyć, a potem pomyśleć – skąd się bierze czyste powietrze do oddychania. Im więcej czasu na modły, tym mniej na robotę.
Poszliśmy na wybory. Ze świadomością, że są kraje, w których dokonując wyboru decydujesz o jakości swojego życia. Tymczasem tutaj zdecydowaliśmy, co ma być w tym czy innym muzeum, jakie pomniki przybedą i ubędą, czy w niedziele do galerii handlowej czy na msze.
Pomysłem opozycji na zwycięstwo była frekwencja – operacja się udała, pacjent zmarł.
Złotym Cielcem – pomysłem opozycji na zwycięstwo, Świętym Graalem, do którego modlono się zamiast pisać programy i komunikować je wyborcom była frekwencja, która miała zmienić wszystko, ale umówmy się – operacja się udała, pacjent zmarł. Jadąca na białym koniu Frekwencja, która już większa nie będzie (77% w Warszawie!) dojechała – ale koń zdechł. Naród się nie sprawdził, bo zagłosował nie tak. A może by z Narodem porozmawiać na temat?
Moskaliki w Zalewie, czyli wpuszczeni w kanał.
Zbliżają się wybory, więc potrzeba przekopania Mierzei Wiślanej wróciła, przynajmniej propagandowo, ze zdwojoną siłą. A wraz z nią dyskusja o zasadności tego przekopu – zwolenników, bo tak i przeciwników, bo nie. To może uporządkujmy podstawowe argumenty przeciwko temu przekopowi? Bo argumentów za – szczerze mówiąc – nie widzę. Ale skoro, chcemy rozmawiać racjonalnie, prowadzić spór […]
Autor: Jarosław Minkowicz
Czytaj więcejPrzed Lewicą jej czas. Rozmowa z Maćkiem Kopcem – posłem ze Śląska.
Maciek Kopiec. Polityczny selfmademan. Mimo młodego wieku, już zdążył „zaliczyć” trzy projektypolityczne i … nie widzi w tym braku konsekwencji. Liberalny socjaldemokrata. W sprawach światopoglądowych serce ma z lewej, w sprawach społecznych i gospodarczych ma … rozum. Ruch Palikota, Wiosna i teraz Lewica. Paweł Olbrych – Cztery lata temu lewica dała dupy. Jako wytłumaczenie (bo […]
Autor: Paweł Olbrych
Czytaj więcejNie można żyć obojętnie. Rozmowa z Tomkiem Sikorą
Tomasz Sikora: „Nie można żyć obojętnie” Uznany fotograf, autor teatralnych i filmowych plakatów czy ilustracji książkowych był twórcą kampanii “Nie świruj, idź na wybory”. O kulisach kampanii, orędziu marszałka Grodzkiego, wyzwaniach „nowej ery” rozmawiał z Katarzyną Wyszomierską. Katarzyna Wyszomierska: Pracowałeś nad projektami dla europejskich i amerykańskich agencji reklamowych. Swoją wiedzę i doświadczenie w projektach komercyjnych użyłeś do wymyślonego przez siebie projektu […]
Autor: Katarzyna Wyszomierska
Czytaj więcejZastanowię się. Rozmowa z Konradem Szołajskim.
Konrad Szołajski: Żeby Polska nie była dziwolągiem Reżyser filmów o współczesnych podziałach i zjawiskach, a także prekursor wykorzystania crowdfundingu do realizacji dokumentów w rozmowie z Katarzyną Wyszomierską. Katarzyna Wyszomierska: 11 listopada padł pierwszy klaps na planie Twojego filmu “Mowa nienawiści – dokąd nas prowadzi?” Zdjęcia realizowaliście podczas “Marszu Niepodległości”. (…) Jak przed 2015 rokiem i jak teraz wygląda sam proces realizacji filmu? Konrad Szołajski: Wcześniej różnie bywało, […]
Autor: Katarzyna Wyszomierska
Czytaj więcejNikt nie słucha, wszyscy chcą być wysłuchani
Dobra rozmowa to piękna sprawa, a 11 listopada to piękne święto. Często w pracy lub na przyjęciu ktoś podchodzi do kręgu rozmawiających i bez ceregieli oświadcza jakąś nowinę lub zadaje pytanie jednemu z rozmówców zajętego pogawędką lub poważną dyskusją z kimś innym. Albo: otwiera drzwi pokoju biurowego i natychmiast zaczyna mówić do kogoś, nie zwracając […]