28 listopada 2019 Autor: Katarzyna Wyszomierska

Zastanowię się. Rozmowa z Konradem Szołajskim.

Konrad SzołajskiŻeby Polska nie była dziwolągiem

Reżyser filmów o współczesnych podziałach i zjawiskach, a także prekursor wykorzystania crowdfundingu do realizacji dokumentów w rozmowie z Katarzyną Wyszomierską.

Katarzyna Wyszomierska: 11 listopada padł pierwszy klaps na planie Twojego filmu “Mowa nienawiści – dokąd nas prowadzi?” Zdjęcia realizowaliście podczas “Marszu Niepodległości”. (…) Jak przed 2015 rokiem i jak teraz wygląda sam proces realizacji filmu?

Konrad Szołajski: Wcześniej różnie bywało, od 1990 roku obserwowałem wzloty i upadki, teraz nie mam już złudzeń: JEST cenzura, jak w PRL, tyle że nieoficjalna, bo jeszcze nie powołano stosownego urzędu, wystarczą czujni redaktorzy i dyrektorzy. Ale ta ukryta cenzura ma się świetnie: działa systematycznie, przez czarne listy, zapisy na nazwiska, tematy, odcinanie od źródeł finansowania. W PISF, TVP i wszystkich agendach, kontrolowanych przez władze kultury (wystawy, muzea, festiwale). To widać już wyraźnie. Proces realizacji filmu czasem długo trwa, ale po czterech latach stało się oczywiste, że przynajmniej w dokumencie nic o współczesnej Polsce po 2015 roku jakoś nie powstało. 2-3 tytuły na 4 te lata to wyjątki potwierdzające regułę!… Co gorsza, efekt mrożący zadziałał – gdy ktoś się próbował wychylić, został ostentacyjnie skarcony (na przykład ja) – żeby inni już nie próbowali. 

Chodzi ci o Krakowski Festiwal Filmowy, który nie chciał „Dobrej zmiany”? Filmowcy nie robią filmów o współczesnej Polsce, bo boją się odcięcia od pieniędzy z kasy państwowej, czy nie chcą opowiedzieć się po żadnej ze stron konfliktu?

Takie projekty padają w PISF, TVP w ogóle na takie propozycje nie odpowiada. Ale trzeba z czegoś żyć, koledzy to zrozumieli, uznali, że trzeba się przystosować – stąd zalew projektów „neutralnych”, „artystycznych”, no i zwykłych propagandówek. To ma ogromny wpływ na pracę filmowca – coraz trudniej zdobyć środki na to, co ważne i ciekawe (działa tzw. cenzura ekonomiczna – dlatego robię społeczną zbiórkę na zrzutka.pl na kolejny dokument pt. MOWA NIENAWIŚCI). Z bohaterami też jednak jest trudno, bo ludzie na wszelki wypadek wolą nikomu się nie narażać, nie wiadomo, „jak to zostanie użyte” – to zdanie coraz częściej pada w rozmowie, ale to oczywiście wymówka, bo kiedyś takich obaw raczej nie było. (…)

Mamy nowy-stary rząd, nieco nowszy parlament i naprawdę nowy senat. Jak Twoim zdaniem w najbliższym czasie będzie zmieniać się polska polityka?  (…) 

Marszałek Tomasz Grodzki robi dobre wrażenie, świetnie zaczął. Bardzo czekam na ciąg dalszy. Na tym w ogóle polega sens istnienia parlamentu, to nie powinna być tylko maszynka do głosowania, ale przede wszystkim forum do wyrażania poglądów. Różnych. No i wreszcie ktoś zacznie patrzeć rządowi na ręce… Może kiedyś Senat zajmie się szalejącą cenzurą, ministrem kultury nie lubiącym kultury, PISF-em, telewizją publiczną? A za rok wybór nowego prezydenta. Będzie się działo! (…)

Rząd dusz czy rząd specjalistów – jacy ludzie powinni rządzić Polską i w którym kierunku powinna ona zmierzać?

Decentralizacja. To chyba jest klucz. Żaden rząd dusz. Rząd ma nam służyć i stworzyć warunki, byśmy mogli żyć w zgodzie, nie dzielić, a łączyć. Powinien dbać o gospodarkę, obronność, bezpieczeństwo, służbę zdrowia. A reszta spraw musi być w rękach społecznych, w samorządach, w stowarzyszeniach, fundacjach – niech obywatele na dole sami zadecydują, czego chcą – w granicach prawa. Takiego, jakie jest w większości państw Unii. Żebyśmy nie byli dziwolągiem i żeby to do nas ludzie chcieli przyjeżdżać, żeby tu żyć. A na razie jest odwrotnie, nas odwiedzają turyści, którzy szukają egzotyki i taniego alkoholu. Trochę wstyd.  

Nawet nie trochę… Ale nie ma takiej refleksji wśród rządzących.

Jakoś nie widać, by aktualnie ktoś „na górze” to rozumiał. Historia Europy tak się ułożyła, że dziś polskie władze muszą ściśle współpracować z Unią, nie ma innej rozsądnej drogi. Trzeba więc wspierać integrację, bo na niej korzystamy jak nigdy wcześniej w naszej historii. To polska racja stanu. Polskie „być albo nie być”. Kiedy będzie u nas w końcu euro? Informatyzacja? Transparentność i poszanowanie prawa? Czyste powietrze? Jak sami nie umiemy, to warto podglądać sąsiadów – uczyć się od tych, którzy potrafią. Są państwa, gdzie – mimo wielu problemów, zalewu emigrantów, terroryzmu  – wszystko jakoś lepiej działa: cała Skandynawia, Belgia, Holandia, Niemcy… Tam Polacy jeżdżą szukać pracy i godnych warunków życia w praworządnej, liberalnej demokracji, tam się osiedlają – pokazując w ten sposób, co wolą. 

Ale Ty zostajesz?

Zastanowię się

Wywiad w całości będzie można przeczytać na portalu https://www.skwerwolnosci.eu/